Cześć ludzie. Zaczynam od rozdziału. Chciałabym wam tylko powiedzieć, że to blog o tematyce Fairy Tail, tylko, że w "naszym świecie". Mam nadzieję, że wam się spodoba C:
~~~~
Światło wdzierało się lekko do pokoju przez zasłonięte okno, takie szczęśliwe, chcące aby każdy się obudził, widział radosny dzień i cieszył się razem z promykami słońca. Takie... Beztroskie. Szczęśliwe. Spokojne. Nierealne.
Nie wiedział kiedy się obudził. Tak po prostu... Leżał na łóżku i szukał w swoim umyśle jakiejkolwiek informacji, która odpowiedziałaby mu na pytanie.
Po co ma wstawać? Po co zejść z łóżka skoro rzeczywistość za drzwiami pokoju jest tak przytłaczająca? Tak szara i brudna, niczym ulice w deszczowy dzień?
Dlaczego? Dlaczego miał otwierać zaspane oczy, tylko po to by spoglądać na wpółprzytomnych opiekunów? Dlaczego miał wstawać tylko po to by wyczuć zapach alkoholu? Dlaczego wstawał tylko po to by słyszeć wzajemne wrzaski rodziców? Dlaczego dotyk kogoś bliskiego musiał mu zadawać tak wielki ból?
Nie.... Oni nie są nikim bliskim.
Spojrzał na zegar zawieszony nad łóżkiem - 5:43, a na ósmą musiał wyrobić się do szkoły. Wstał z łóżka i podszedł do drzwi, które zaskrzypiały cicho, gdy je otworzył. Po podłodze jak zwykle walały się puste butelki. Posprzątał je cicho i wszedł do kuchni. Tak.. Na ten sam widok spoglądał codziennie od kilku lat. Przybrana matka leżała na podłodze, koło niej ojciec.
Pijani, na wpółubrani, nieprzytomni.
Westchnął cicho i otworzył lodówkę, lecz szybko ją zamknął. Jak zwykle nic w niej nie było. "Trzeba będzie znaleźć jakąś robotę" - pomyślał. Wszedł do swojego pokoju i ubrał się szybko. Wziął plecak, do którego już wcześniej spakował książki i zeszyty. Spojrzał na swoje biurko. Porozwalane kartki, długopisy, ołówki i zdjęcie koło małego słoiczka z tabletkami. Delikatnie podniósł zdjęcie i mimowolnie się uśmiechnął. Jeszcze wtedy był szczęśliwy. Tak. Wtedy na pewno był szczęśliwy. Mały czarnowłosy chłopiec stał wraz z białowłosym chłopakiem mniej więcej w jego wieku, a tuż obok nich stała piękna kobieta. Krótkie włosy delikatnie okalały jej twarz. Śmiali się, wszyscy trzej, tak jakby zło na świecie nie istniało. Tak jakby istniało dobro...
Odłożył zdjęcie, wziął tabletki i znów dotarł do kuchni. Wyjął szklankę i nalał do niej wody. Połknął pigułkę, a następnie spokojnie popił. Schował mały słoiczek do plecaka i wyszedł z mieszkania.
Z mieszkania w bloku.
Z mieszkania na piętrze czwartym.
Z mieszkania o numerze trzynastym...
***
Dziewczyna stała przed bramą Akademii Fairy Tail. W końcu dostała się do najlepszej prywatnej szkoły w Magnolii. Fairy Tail spełnienie jej marzeń, które...
-Długo będziesz jeszcze tak stać? - z rozmyśleń przerwał jej czyjś głos. Odwróciła się i ujrzała różowowłosego chłopaka, ubranego w pomarańczową bluzę i biały szalik. "Szalik? Dziwne, przecież jest dzisiaj ciepło" pomyślała dziewczyna. - Halo, słyszysz mnie? - odezwał się znowu tym razem machając ręką przed jej oczami, mimo to wciąż się uśmiechał.
- Tak, tak słyszę. - odwzajemniła uśmiech - Przepraszam Cię, po prostu się zamyśliłam.
- Spoko - powiedział tylko i nagle zmarszczył brwi - A ty kim jesteś? Wcześniej cię tu nie widziałem.
- Jestem Lucy. Dopiero co będę się tu uczyć. - powiedziała szybko.
- Oprowadzić cię?- spytał się wesoło
- Jeśli nie sprawiłoby to kłopotu...
- Więc wchodź, panie przodem! - uśmiechnął się po raz kolejny, otwierając bramę.
Chłopak pokazał jej gdzie mają poszczególne lekcje, aż w końcu doprowadził ją pod drzwi ich klasy.
- Chwila, ale ja nawet nie wiem jak się nazywasz. - zauważyła dziewczyna.
- Mam na imię Natsu. Natsu Dragneel - powiedział spokojnie i razem weszli do sali.
Nauczyciel już czekał siedząc przy biurku i od razu zauważył nową dziewczynę.
- Panienka Lucy, prawda? - zapytał się, a gdy ta tylko kiwnęła głową kontynuował - nie siadaj na razie, dopiero po dzwonku przydzielimy ci miejsce. - a dziewczyna posłusznie stała i czekała na dzwonek. Kiedy w końcu go usłyszała, nauczyciel znów się odezwał. Jednakże nie do niej, a do całej klasy. -Witam was drogie dzieci. Jak widzicie do naszej klasy zawitała nowa uczennica Lucy Heartfilia. - powiedział spokojnie, a następnie rozejrzał się po klasie - Lucy, usiądź proszę koło Graya. Ostatnia ławka przy oknie.
Lucy posłusznie poszła w to miejsce. Chłopak nie odpowiedział gdy się z nim przywitała. Na jego twarzy gościł grymas, pachnął nieprzyjemnie alkoholem. W końcu spojrzał na nią, gdy się rozpakowywała. Jego źrenice były niebezpiecznie rozszerzone. Dziewczyna wzdrygnęła się, a książka którą aktualnie trzymała spadła na ziemię. Gdy podniosła ją i położyła na ławce, chłopak zajął się czymś innym. "Pięknie! Siedzę w ławce z jakimś narkomanem i alkoholikiem. Wspaniale!" pomyślała dziewczyna niechętnie siadajac na swoje miejsce.
Lekcje minęły bardzo szybko, a przynajmniej tak wydawało się Lucy. Gdy w końcu zabrzmiał ostatni dzwonek dziewczyna chciała jak najszybciej odejść od tego chłopaka. Szybko spakowała książki do torby i gdy już postawiła pierwszy krok w stronę upragnionej wolności coś złapało ją za nadgarstek. Blondynka odwróciła się i zobaczyła Graya. Trzymał ją i patrzył na nią swoim świdrującym wzrokiem. Była pewna, że gdyby to spojrzenie mogło zabijać już dawno leżała by na ziemi martwa. A teraz tylko oni byli w sali. On siedział z ręką zaciśniętą na jej nadgarstku, ona stała i wpatrywało się w niego jakby był ostatnią osobą, którą by widziała przed śmiercią. Dziewczyna bała się, że coś jej zrobi...
A on ją tylko puścił. Po prostu puścił i wstał, zbliżając się do niej. Strach ją sparaliżował. Serce biło niemiłosiernie szybko. Nie mogła nic zrobić. Wpatrywała się tylko w jego rozszerzone źrenice.
-Nie oceniaj książki po okładce. - powiedział tylko.
I odszedł. A ona stała wpatrując się w miejsce gdzie jeszcze przed chwilą był.
***
Choroba jasna! Dlaczego on cały czas szedł przed nią? Gdy zamierzała skręcić w lewo, on już tam był i szedł jak gdyby nigdy nic.. Może gdzieś obok mieszka? Miała nadzieje, że nie. Nagle coś różowego przykuło jej uwagę. Natsu właśnie przechodził przez ulicę. "Dziwne" pomyślała "Przecież gdy skręcałam w prawo on poszedł prosto. Czyżby ominął jeden blok i po prostu przeszedł tutaj?". Natsu zatrzymał się na chodniku, a gdy Gray do niego dobiegł razem o czymś zaczęli rozmawiać jednocześnie idąc. " Zachowują się jak normalni przyjaciele, a w szkole cały czas się wyzywali.." Lucy mogła jedynie przysłuchiwać się tej rozmowie..
- Stary, trzeba będzie znaleźć jakąś robotę. - powiedział Natsu
- Wiem. U Miry pewnie coś się znajdzie.
"Mira? To nie ta z naszej klasy?"
- Taa... To co? Dzisiaj idziemy do baru, nie?
- No ba.. Trzeba się z nią umówić. - Chłopacy nagle przestali gadać i przez kilka minut szli w ciszy..
- To niedługo, prawda? - spytał różowowłosy widząc zmartwienie na twarzy przyjaciela
"Hmm? Zmienili temat?"
- Tak, dokładnie za tydzień. - uśmiechnął się smutno
- Wyjedziesz?
- Przecież muszę, jak co rok....
- A ja mam nazmyślać wychowawcy, prawda?
- Aj, Natsu... Jak ty mnie znasz.
Znów przerwali na chwilę.
- Ile to już?
- Osiem lat.
- Minęło niesamowicie szybko, prawda?
Gray tylko pokiwał głową.
Znowu cisza.... Cisza mącona tylko stukotem butów. I nagle Natsu i Gray odwrócili się, a dziewczyna zamarła w bez ruchu.
- Cześć Lucy! - uśmiechnął się różowowłosy, mina drugiego chłopaka pozostawała bez zmian.
- Ohayo! - odwzajemniła uśmiech.
- Pewnie już poznałaś Graya, co nie?
- Tak, tak... - powiedziała lekko speszona.
- Lucy, jak chcesz to wpadnij do baru, co?- powiedział entuzjastycznie Natsu i wyjął z plecaka jakąś kartkę i długopis, po czym nabazgrał coś i podał jej zwitek papieru - Tutaj masz adres. Wszyscy chętnie cię przyjmiemy.
- Dziękuję, chętnie tam zajrzę - powiedziała i schowała papier do kieszeni spodni. Natsu tylko się uśmiechnął.
- To ja już idę! Do zobaczenia! - pożegnał się i poszedł w stronę sierocińca.
Dziewczyna zmarszczyła brwi "Dom dziecka? Natsu idzie do Domu Dziecka?"
- Natsu stracił ojca w wieku jedenastu lat - oświecił ją Gray, który stał do niej plecami.
- A matka? - spytała się Lucy, gdy chłopak ruszył z miejsca.
- Nie znał matki - powiedział spokojnie idąc w stronę blokowisk.
- Ja także straciłam matkę, gdy byłam mała- blondynka powiedziała smutno.
- Nie tylko ty - odpowiedział jej idąc dalej...
Weszli na klatkę i szli w ciszy po schodach. W końcu dotarli na czwarte piętro.
- Do zobaczenia w barze!- spojrzała na Graya który stał przed drzwiami.
- Tak... Do zobaczenia, Lucy.
W końcu wszedł do domu, zamykając drzwi.
Jednakże przez tą krótką chwilę, gdy były jeszcze otwarte Lucy usłyszała kłótnię dwóch osób. Przez tę krótką chwilę, zobaczyła puste butelki. Przez tę krótką chwilę wyczuła alkohol. Przez tą krótką chwilę zobaczyła ojca tyrana znęcającego się nad matką...
Świetne <3
OdpowiedzUsuńWłącz anonima do komentarzy :P
Oł maj gasz...
OdpowiedzUsuńJAK TY KOBIETO ŚWIETNIE PISZESZ! *__________________________*
Cud, miód i orzeszki :3
Ale... Dlaczego, każdy pisze lepiej ode mnie?! ;-;
Dobra, mniejsza...
Czekam na kolejny rozdział! Kolejny blog do ulubionych xD
Napisałabym dłuższy komentarz, jednak ja nie umiem pisać komentarzy ;-;
Głupia Nashi jest Głupia ;-;
No nic. Ślę wenę i Tulasa na te "zimne" dni xD
*Tulimyyyyyy*
*Tulimyyy*
UsuńNie jesteś głupia ;A; A piszesz bardzo dobrze ;-;
Dzięki za wenę ^^
*Tulaaaać*
UsuńNaprawdę? Chodź Ty mnie doceniasz ;-;
Ale to nie zmienia faktu, że piszesz lepiej ode mnie...
Spoko, każdemu się przydaje xD
Kyaaaa ! <3
OdpowiedzUsuńNowy blogasek ! *_____*
Patologia ? XD Haha to co lubię ! ^_^ ( PSYCHICZNA JA XD )
Takie mam jedno pytanie ... blog o NaLu czy GrayLu ? Osobiście bym wolała to pierwsze ale to zależy od ciebie ;) Mimo wszystko ... PATOLOGIA WIĘC BĘDĘ CZYTAĆ ! XD
Pierwszy rozdział a wyszedł ci lepiej niż każdy inny u mnie ;___; *ryczy gdzieś w kącie*
A i no właśnie. Zapraszam serdecznie na mojego bloga ;3
http://natsuxlucy-inna-historia.blogspot.com/
Wpadaj ;) Będzie mi bardzo miło ^^
NO i tak ... zajebiście piszesz wiesz ? ;p I wgl zajebisty pomysł ^^
Na pewno będę śledzić ;D A pro po śledzenia ... xd ( może dodaj na bloga gadżet Obserwatorzy ? Uwierz mi to pomaga ... Informuje to innych o nowych postach na twoim blogu ;p )
Życzę weny kochana ! ;* I czekam na więcej ! <333
Buziaczki !
To o czym i czy NaLu/GrayLu będzie to dowiedzie się za kilka rozdziałów, bo mam już pomysły na +/- 5 kolejnych :3
UsuńNa bloga chętnie wejdę, a obserwatorów, zaraz dodam (kompletnie o tym zapomniałam ;A;) C:
Dziękuję za pochwały <3
A co do patologi... Wiesz ile alkoholou/używek/narkotyków/bójek/krwi/samobójstw jeszcze przed tobą? xD